poniedziałek, 29 grudnia 2014

Maseczka z tlenem

www.agnieszkawrobel.pl


Od progu było widać, że Marcie coś jest. Grymas na twarzy, nijakie "dobry wieczór", niepotrzebny pośpiech. Usiadła przy stole milcząc. Jeden sztuczny uśmiech.
Reszta znajomych próbowała rozładować nagle napiętą atmosferę.

Helena ma trudną sytuację - opiekuje się bardzo chorym tatą, zrezygnowała z pracy, by całkowicie oddać się obowiązkom domowym. Praktycznie nie ma czasu dla siebie. Ten dzień był jednym z nielicznych kiedy mogła zostawić tatę w domu i spotkać się z przyjaciółmi.

Rozmowa toczyła się o przedświątecznym zabieganiu, porządkach, prezentach. Helena zaczęła "kiedy wczoraj myłam szafki w kuchni, wiecie, było już późno, koło 23:30, ale wcześniej nie miałam czasu, to tata..." Marta nie dała jej dokończyć "ty nie miałaś czasu? cały dzień siedzisz przecież w domu... to JA jestem zmęczona, całymi dniami pracuję i to do późnego wieczora, szykowałam spotkanie wigilijne w przedszkolu u córki, wszystko jest na mojej głowie, a dodatkowo od kilku tygodni boli mnie kręgosłup..."

Atmosfera zgęstniała jeszcze bardziej.
_________________________________________________________________________________

Przyglądałam się tej sytuacji. Przysłuchiwałam wymianie zdań.

Dość łatwo osądzić Martę - skupiona na sobie, skoncentrowana na własnym widzeniu świata, nieczuła na drugiego człowieka.

Ale miałam także inną refleksję - że jeśli sami (tak jak Marta) mamy niezaspokojone potrzeby wysłuchania, zrozumienia, docenienia i uznania to jest praktycznie niemożliwe, abyśmy mogli dać to innym.
Pamiętam jak pierwszy raz słuchałam instrukcji stewardesy o używaniu maseczek, kiedy w samolocie spadnie ciśnienie - powiedziała, aby rodzic najpierw założył maskę sobie, a dopiero potem dziecku. Pomyślałam, że chyba się przejęzyczyła. Ale nie - to ma sens - jeśli nie zadbam o siebie, to jak mogę zadbać o innych? Daj tlen sobie, a będziesz miał(a) siłę wspierać innych.

Nie zawsze jest łatwo o ten życiodajny tlen i zadbanie o potrzeby. Odpowiedzmy szczerze - ile razy sami fukaliśmy na innych, aby dostać ich uwagę i - paradoksalnie - empatię? Sposób mało konstruktywny, ale o ileż łatwiejszy niż poproszenie wprost o wysłuchanie i pochylenie się nad naszą słabością.

I dlatego moja prośba na 2015 rok - pomyśl o swoich głębokich potrzebach i powiedz o nich otwarcie bliskim. Napełnij swoją maseczkę tlenem. Wtedy z powodzeniem będziesz mógł (mogła) podzielić się swoją uwagą, cierpliwością, współczuciem z innymi. A Wasze relacje tylko na tym zyskają.

Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz